Każdy wniosek kredytowy złożony w banku musi być rozpatrywany indywidualnie, dla każdego klienta. Banki analizują wnioski kredytowe przeprowadzając analizy: zdolności kredytowej (metoda ilościowa) i wiarygodności kredytowej (metoda jakościowa). Każdą z analiz traktować należy odrębnie, z uwzględnieniem, iż w ocenie wiarygodności kredytowej jednym z elementów jest wynik oceny zdolności kredytowej. Jednak do uzyskania kredytu konieczne jest spełnienie warunków obu ocen. W tym wpisie zajmę się odpowiedzią na pytanie, jak banki liczą zdolność kredytową?
Analiza zdolności kredytowej, zgodnie z definicją ustawową, polega na ocenie przez bank „zdolności kredytobiorcy do spłaty zaciągniętego kredytu wraz z odsetkami w terminach określonych w umowie”, czyli zbadaniu czy uzyskiwane przez kredytobiorcę dochody, po odjęciu kosztów życia, zobowiązań kredytowych jak również innych zobowiązań finansowych, będą wystarczające do tego by terminowo spłacać kredyt. Ocena opiera się na porównaniu uzyskiwanych dochodów z wszystkimi kosztami i zobowiązaniami danego klienta. Banki mają obowiązek wykonywać analizę zdolności kredytowej przed zawarciem umowy kredytowej.
Analiza zdolności kredytowej
Obowiązek przeprowadzania analizy zdolności kredytowej wynika z art. 70 prawa bankowego i ma na celu ograniczanie ryzyka związanego z potencjalnym zagrożeniem braku spłaty kredytu oraz ma wspomagać zasadę ochrony depozytów sektora bankowego. Podstawa działania banków sprowadza się do pozyskiwania środków z depozytów a następnie przeznaczania ich na udzielanie kredytów. Banki udzielając kredytów osobom nieposiadającym zdolności kredytowej narażałyby klientów deponujących swoje środki na ryzyko, że w przypadku braku spłaty kredytów nie odzyskają powierzonych depozytów.
Analiza zdolności kredytowej w dużym uproszczeniu polega na ustaleniu czy uzyskiwany przez kredytobiorcę dochód netto (tzw. „na rękę”) jest wystarczająco wysoki aby pokrywać ratę kredytu. Analiza jest dokonywana na podstawie danych przedstawionych przez kredytobiorcę i/lub na podstawie danych uzyskanych z baz danych zewnętrznych lub własnych banku.
Mając na uwadze powyższe, bank musi ustalić wysokość zarówno dochodów jak i wydatków przyszłego kredytobiorcy.
Dochody kredytobiorcy budujące jego zdolność kredytową
Do oceny zdolności kredytowej brany jest pod uwagę miesięczny dochód netto. Dochód netto stanowi różnicę pomiędzy dochodem brutto a wszelkimi składkami oraz podatkami, także potrąceniami z innych niż kredyty obciążeń np. alimentów, pożyczek w ramach Zakładowego Funduszu Świadczeń Pracowniczych. Do obliczeń wskaźników zdolności kredytowej uwzględnia się średniomiesięczny dochód, minimum z ostatnich trzech miesięcy (niektóre banki wymagają przedstawienia dochodów z ostatnich sześciu miesięcy).
Najważniejszym kryterium dochodu, który bank może uwzględnić w ocenie zdolności kredytowej, jest jego stały charakter w ramach stabilnego zatrudnienia/działalności. Dla banków najbardziej pożądanym dochodem jest dochód z tytułu umowy o pracę na czas nieokreślony lub świadczenia emerytalnego.
Analizując wniosek kredytowy bank weryfikuje od kiedy dochód jest uzyskiwany. Osoby, które są zatrudnione krócej niż 3 miesiące mogą mieć problem z uzyskaniem jakiegokolwiek kredytu, ponieważ wiele banków już na etapie składania wniosku takie osoby odrzuca. Łagodniej mogą być potraktowane osoby, które nie spełniają wymogu okresu zatrudnienia ale wynika to z powodu zmiany miejsca zatrudnienia lub przejścia na tzw. „samozatrudnienie”, pod warunkiem, że zostanie to udokumentowane.
Osoby uzyskujące dochód z tytułu umowy o pracę na czas określony muszą zwrócić uwagę na okres kredytowania. Jeżeli jest on krótszy niż okres zatrudnienia nie powinno być problemu z uzyskaniem kredytu. W przypadku okresu zatrudnienia krótszego niż okres spłaty kredytu sytuacja się komplikuje. Decydujące znaczenie mogą mieć inne czynniki, takie jak: umowa jest kolejną umową z tym samym pracodawcą, umowa zawarta jest na okres co najmniej kilku lat lub dotyczy grupy zawodowej, dla której jest to typowa forma zatrudnienia (np. służby mundurowe, nauczyciele, lekarze).
Podobna sytuacja występuje w przypadku osób zatrudnianych na tzw. „umowy śmieciowe”. Przy dochodach z tytułu umów zlecenia lub umów o dzieło, osoba wnioskująca o kredyt musi udokumentować, że dochód ma charakter stały, najczęściej przedstawiając umowy zawierane kolejno z tym samym podmiotem zlecającym (minimum 3 umowy w kolejnych okresach).
Dużo lepiej wygląda sytuacja w przypadku osób na tzw. „samozatrudnieniu” jeśli osoba przechodzi na tę formę ale świadczy usługi na rzecz dotychczasowego pracodawcy lub postanowiła się usamodzielnić i wykonuje podobną działalność jak wcześniej wykonywana praca. Może to dotyczyć m.in. informatyków. Tutaj również konieczne będzie udokumentowanie zmian.
Oddzielną kategorię klientów stanowią osoby wykonujące „wolny zawód” (np. prawnicy – radcy prawni, notariusze, lekarze prowadzący własne gabinety, architekci). Do takich osób banki często podchodzą w sposób szczególny, stosując bardziej liberalne wymagania co do dokumentowania dochodów.
Większość banków akceptuje również dochody z tytułu kontraktów marynarzy, kontraktów menadżerskich oraz osób pełniących funkcje członków rad nadzorczych, zarządów, osób duchownych, osób pełniących politycznie eksponowane stanowiska (PEP).
W szczególny sposób traktowane są dochody z tytułu „Programu 500+”, który przez część banków jest uwzględniany, na co w pewnym zakresie przyzwolenie w swojej opinii dała KNF.
Banki, w zdecydowanej większości, nie uwzględniają dochodów z tytułu umowy o pracę na okres próbny, na zastępstwo lub w okresie wypowiedzenia. Banki niechętnie uwzględniają dochody z tytułu otrzymywanych alimentów, otrzymywanych dywidend, sprzedaży papierów wartościowych jak i odsetek od lokat bankowych. Dochody takie są traktowane jako niemające charakteru stałego a ich wypłata jest uznaniowa lub otrzymywana w określonym czasie. Jeżeli dany bank uwzględnia już taki dochód to musi to być dochód dodatkowy a nie jedyny podstawowy dochód klienta.
Dochody będące świadczeniami dotyczącymi m.in. stypendiów, zasiłków dla bezrobotnych, zasiłków i świadczeń społecznych, opiekuńczych i wychowawczych, rent socjalnych, rodzinnych na dzieci w związku z kontynuowaną nauką również nie są brane pod uwagę. Świadczenia te są skierowane na konkretne potrzeby kredytobiorcy lub osób będących na jego utrzymaniu i co do zasady nie mogą być przeznaczane na spłatę zobowiązań kredytowych. Z punktu widzenia banku, w razie braku spłaty kredytu, nie będzie mógł wystąpić o zajęcie takich dochodów.
Należy mieć na uwadze, iż każdy bank podchodzi indywidualnie do danej kategorii dochodów i może się zdarzyć, że w jednym banku nie będzie problemu z uzyskaniem kredytu natomiast w drugim taki sam dochód w ogóle nie będzie brany pod uwagę. Jeśli już dochód taki zostanie uwzględniony to jego wysokość w każdym z banków może być przyjmowana na innym poziomie.
Listę dokumentów potwierdzających uzyskiwanie dochodu wymienionych powyżej tytułów, które należy przedłożyć w banku, znajdziesz wkrótce we wpisie SKŁADANIE WNIOSKU O KREDYT.
Szczegółowy opis wyliczania dochodów klientów, także z innych źródeł niż umowa o pracę, zostanie opisany wkrótce we wpisie: JAK BANKI WYLICZAJĄ DOCHÓD KREDYTOBIORCY?
Jeśli uzyskujesz dochody z kilku źródeł najlepiej podać je wszystkie. Jeżeli twój małżonek uzyskuje dochody (nie dotyczy osób z ustanowioną rozdzielnością majątkową), również warto je podać.
W przypadku, gdy dochody są uzyskiwane w walutach obcych, bank, w ocenie zdolności kredytowej, ma obowiązek uwzględnić możliwość negatywnej zmiany kursu danej waluty o 20%, czyli teoretycznie twoje dochody zagraniczne muszą być proporcjonalnie o tyle wyższe od dochodów osoby, która otrzymuje dochód i wnioskuje o kredyt w złotych. Powyższe nie dotyczy osób, które otrzymują dochody w tej samej walucie co waluta kredytu.
Zobowiązania i koszty pomniejszające zdolność kredytową
Ocena zdolności kredytowej musi brać pod uwagę zarówno dochody kredytobiorcy jak również stan majątkowy, liczbę osób na utrzymaniu oraz jego zobowiązania. W związku z tym ustalony dochód do liczenia zdolności kredytowej należy pomniejszyć o miesięczne zobowiązania kredytowe oraz inne zobowiązania finansowe ale niezwiązane z kredytami czy też poznoszone przez gospodarstwo domowe kredytobiorcy koszty utrzymania.
Zobowiązania kredytowe
W związku z tym, że w zdecydowanej większości otrzymywane przez klientów dochody są wypłacane miesięcznie jak również raty kredytów są spłacane miesięcznie przyrównując należy te wartości sprowadzić do wspólnego mianownika. W przypadku kredytów ratalnych na ogół nie ma z tym problemu jeśli spłacasz równe, comiesięczne raty.
W przypadku, gdy raty zobowiązań kredytowych klienta i/lub wnioskowany kredyt ma być spłacany w walucie obcej, podobnie jak przy ustalaniu dochodu, bank, w ocenie zdolności kredytowej, ma obowiązek uwzględnić oprocentowanie takiego zobowiązania jakby było zaciągane w walucie, w której klient uzyskuje dochody (czyli dokonuje hipotetycznego przewalutowania, oczywiście najczęściej będzie to na złote) oraz możliwość negatywnej zmiany kursu danej waluty o 20%, czyli teoretycznie o tyle musi uwzględnić wzrost raty miesięcznej. Powyższe nie dotyczy osób spłacających i wnioskujących o kredyt w walucie, w której otrzymują dochody. Ma to swoje uzasadnienie praktyczne i taki przypadek miał miejsce w rzeczywistości, gdy zanotowano, nawet dużo większy, wzrost kursu franka szwajcarskiego.
Ważną kwestią jest uwzględnianie rat kredytów wnioskowanych. Jeżeli w ostatnim czasie, w innym banku, wnioskowałeś o kredyt ale umowy nie zawarłeś, to bank weryfikując dane w BIK może uwzględnić taki kredyt tak, jakby jednak umowa była zawarta. Zgodnie z wytycznymi KNF ma to ograniczyć nadmierne zadłużanie się konsumentów oraz ograniczenie możliwości wyłudzania dużej liczby kredytów w krótkim czasie. Z drugiej strony może ograniczać kredytobiorcy poszukiwanie najlepszej oferty na rynku. Jeżeli będziesz składał wnioski w wielu bankach, dojdzie do sytuacji, w której kolejny bank, uwzględniając raty poprzednich wniosków, odmówi udzielenia kredytu.
Jak bank uwzględnia zobowiązania kredytowe, których spłata nie następuje w ratach miesięcznych?
Limity odnawialne i karty kredytowe
Taką sytuację mamy w przypadku kredytów odnawialnych i kart kredytowych. Pierwotna rekomendacja 10.7. z Rekomendacji T z 2010 roku (w obecnej przepis ten już się nie znalazł) wprowadziła sposób wyliczenia, które banki zapewne stosują do dziś, ewentualnie lekko modyfikując. W celu podstawienia do wskaźnika zdolności kredytowej, bank ustala „wysokość hipotetycznej raty kapitałowo-odsetkowej – ustalonej przy założeniu, że kapitał równy jest sumie przyznanych limitów, stopa procentowa równa jest ustalonej przez bank stopie procentowej dla kredytów konsolidacyjnych lub kredytów gotówkowych spłacanych w miesięcznych ratach, a okres kredytowania wynosi maksymalnie 5 lat. Banki nieoferujące kredytów konsolidacyjnych ani kredytów gotówkowych mogą wykorzystać w tym celu dane rynkowe dla przyjęcia określonych wielkości oprocentowania.” W bardziej przystępny sposób można napisać, że bank ma uwzględnić przypadek, gdy klient np. posiadając limit w koncie czy też kartę kredytową wykorzystuje cały limit i nie mogąc spłacić go w okresie bezodsetkowym rozkłada pełną kwotę na raty. W ten sposób bank wylicza ratę miesięczną kredytu na 5 lat przy uwzględnieniu stóp oprocentowania własnych tego typu kredytów lub w innych bankach.
Przykład:
Posiadasz kartę kredytową z limitem 5 000 złotych. Wnioskując o nowy kredyt bank ustali hipotetyczną ratę miesięczną. Przyjmijmy, że oprocentowanie kredytów gotówkowych wynosi obecnie ustawowo maksymalne 10%. Hipotetyczna rata miesięczna kredytu na pięć lat wyniesie 106 złotych. Taką ratę bank podstawi do wyliczenia wskaźników zdolności kredytowej.
Kredyty ze spłatą jednorazową kapitału w ostatniej racie, tzw. „kredyty balonowe”
W przypadku kredytów balonowych, gdzie spłata całego kapitału następuje w jednej, najczęściej ostatniej racie, bank weryfikując zdolność kredytową dokonuje przeliczenia raty balonowej, na ratę miesięczną, dzieląc ją przez okres kredytowania.
Istnieje również inne podejście. W bankach, które umożliwiają rozłożenie takiej „raty balonowej” tzw. refinansowanie lub odroczenie spłaty raty balonowej kredytem ratalnym, banki mogą już na etapie przyznawania pierwotnego kredytu uwzględnić ratę tak, jakby była już spłacana rata miesięczna po rozłożeniu „raty balonowej”. To znacznie podwyższa zdolność kredytową. Sposób wyliczenia co do zasady przypomina przeliczenia wskazane w Rekomendacji T, hipotetycznych rat dla kredytów (limitów) odnawialnych i kart kredytowych. Przy kredytach, w których przedmiot finansowania posiada gwarancję wykupu, bank może nie uwzględniać raty balonowej w ocenie zdolności kredytowej.
Przykład:
Masz kredyt balonowy na samochód, tzw. 50/50. Spłata drugiej połowy wartości pojazdu ma nastąpić po 12 miesiąca w kwocie 30 000 zł. Według pierwszego podejścia wyliczona kwota miesięcznej raty wyniesie 2 500 złotych. Jeżeli bank stosuje drugi wariant i np. posiada ofertę rozłożenia na raty miesięczne np. na 60 miesięcy, przy oprocentowaniu 5%, przeliczy i uwzględni ratę 566 złotych. Jak widzisz różnica w podejściu jest ogromna. Niestety nie możesz mieć pewności, że bank, w którym starasz się o kredyt właśnie takie podejście stosuje, dlatego jeżeli posiadasz taki kredyt to jest prawdopodobne, że nawet przy dużych dochodach miesięcznych, bank, w którym będziesz starał się o nowy kredyt może odmówić jego przyznania w związku z brakiem zdolności kredytowej.
Kredyty z wariantem spłaty rat malejących, nieregularnych lub w przypadku, gdy nie można wysokości takiej raty ustalić
W przypadku rat malejących do wyliczeń będzie uwzględniana pierwsza, najwyższa rata. Dla kredytów ze spłatą w ratach nieregularnych ustala się taką ratę jako najwyższą miesięczną ratę zgodnie z harmonogramem spłat (nie dotyczy rat wyrównawczych). Innym sposobem, jeśli można ustalić stopę procentową ale nie można ustalić miesięcznej raty, jest wyliczenie raty uśrednionej przy założeniu, że spłata pozostałego do spłaty kapitału następuje w równych ratach miesięcznych przy uwzględnieniu pozostałego okresu kredytowania. Jeżeli bank nie jest w stanie ustalić informacji o stopie procentowej, która dotyczy danego zobowiązania kredytowego, przyjmuje oprocentowanie takie, jakie obowiązuje dla podobnych kredytów w banku, w którym starasz się o kredyt.
Przykłady:
Posiadasz kredyt na kwotę 10 000 złotych. Wnioskując o nowy kredyt bank ustalił oprócz kwoty kredytu jedynie, że jest spłacany w 24 ratach a procentowanie wynosi 5%. Hipotetyczna rata miesięczna kredytu w wariancie rat równych wyniesie 439 złotych.
Posiadasz kredyt na kwotę 10 000 złotych. Wnioskując o nowy kredyt bank ustalił oprócz kwoty kredytu jedynie, że jest spłacany w 24 ratach. Przy podobnych kredytach bank stosuje oprocentowanie 7%. Hipotetyczna rata miesięczna kredytu w wariancie rat równych wyniesie 448 złotych.
Wnioskując o nowy kredyt bank ustalił, że do końca pozostało 10 rat a do spłaty pozostało 7 250 zł kapitału oraz ostatnia z rat wynosi 4 000 zł a procentowanie 5%. Hipotetyczna rata miesięczna kredytu w wariancie rat równych wyniesie 742 złote.
Czy podawanie swoich zobowiązań wymaga dokładności? Bądź w miarę dokładny przy podawaniu do wniosku kredytowego swoich zobowiązań kredytowych. Bank zweryfikuje to z danymi na twój temat w Biurze Informacji Kredytowej (BIK). Jednak jeśli podane przez ciebie informacje będą odbiegały od tego co znajduje się w BIK, bank może uwzględnić jako różne zobowiązania i policzyć podwójnie, zmniejszając twoją zdolność kredytową.
Koszty utrzymania
W każdym przypadku ubiegania się o kredyt konsumencki usłyszysz pytanie: Jakie są Pani/Pana miesięczne wydatki (koszty utrzymania)?
Koszty utrzymania do celów analizy zdolności kredytowej to miesięczne wydatki kredytobiorcy ponoszone w związku z utrzymaniem gospodarstwa domowego, uwzględniające m.in. liczbę osób pozostających na utrzymaniu, status mieszkaniowy i miejsce zamieszkania. Na takie wydatki składają się przede wszystkim: koszty mieszkania, energii, zakupu wyżywienia, odzieży, wyposażenia mieszkania, transportu i łączności (telefon i internet), ochrony zdrowia, edukacji i kultury. W wielu przypadkach odrębnie traktowane są wydatki związane z użytkowaniem samochodu.
Banki stosują własne, indywidulane podejścia do uwzględniania wysokości tych kosztów. Pewne wytyczne nałożyła KNF w swojej Rekomendacji T. W rekomendacji 6.8 wskazuje na to, że przeprowadzając analizę, bank powinien szacować rzeczywisty poziom wydatków gospodarstw domowych i podchodzić z ostrożnością do podawanych przez kredytobiorców kwot, uwzględniając ich wysokość nie niższą, niż „wynikającą z niezależnych i obiektywnych analiz w zakresie poziomu wydatków gospodarstw domowych”.
W związku z powyższym, podawane przez kredytobiorcę kwoty wydatków, kosztów utrzymania są weryfikowane przez bank (właściwie system bankowy) i jeśli uzna on, że podane kwoty są zbyt niskie, do wyliczeń wskaźników zdolności kredytowej weźmie kwoty uśrednionych kosztów życia według danych statystycznych, uwzględniając liczbę osób w gospodarstwie domowym. Dane, według których bank dokonuje weryfikacji, mogą być mniej lub bardziej uproszczone (o czym w dalszej części). Z kolei, jeżeli koszty podane przez kredytobiorcę będą wyższe od uwzględnianych prze bank, bank przyjmie oczywiście te wyższe. Stąd pojawia się pytanie, na które ciężko udzielić dobrej odpowiedzi: Jak wysokie kwoty wydatków podawać? Pamiętaj by kosztów utrzymania nie zawyżać a podawać rzeczywiste, realne kwoty podstawowych wydatków. Z tego powodu, że kwoty zaniżysz, teoretycznie nie będziesz ponosił konsekwencji, aczkolwiek oświadczasz pod groźbą odpowiedzialności karnej, że wszystkie podane dane we wniosku są prawdziwe.
W swojej polityce kredytowej bank przyjmuje założenia stosowania odpowiednich reguł weryfikacji i uzasadnia ich wprowadzenie. Z pomocą przychodzą tu publikacje Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) oraz Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych (IPiSS). W skrajnych przypadkach banki przyjmują wysokość minimum socjalnego. Źródłem takich danych są cykliczne raporty dotyczące poziomu minimum socjalnego publikowane przez IPiSS w zależności od wielkości gospodarstwa domowego (liczby dorosłych i dzieci w równym wieku) oraz wyodrębniające gospodarstwa emerytów. Niedopuszczalne według KNF jest stosowanie minimum egzystencji. Osoby o niskich dochodach (na granicy zdolności kredytowej), których wartość netto uwzględniałaby wyłącznie koszty w wysokości minimum egzystencji a właściwie progu ubóstwa, nie byłyby w stanie regulować swoich zobowiązań kredytowych. Przyjęcie jako kwoty kosztów utrzymania takiego wskaźnika umożliwiłoby podejmowanie zbyt wysokiego ryzyka przez bank wobec osób, które nie powinny zaciągać jakichkolwiek zobowiązań kredytowych.
Banki często stosują uśrednione stawki przypadające na pojedynczą osobę i odpowiednio mnożą przez liczbę osób w danym gospodarstwie domowym. Takie podejście może dyskryminować gospodarstwa o większej liczbie osób. W rodzinie wielodzietnej stałe wydatki rozkładają się na wszystkie osoby i nie powinny być ujmowane jako wielokrotność kosztów pojedynczej osoby. Odwrotnie sytuacja wygląda wobec osób, które prowadzą jednoosobowe gospodarstwo domowe, gdzie stałe wydatki są ponoszone przez jedną osobę uzyskującą dochód. Z drugiej strony inaczej będą się kształtować wydatki osób zamieszkujących w Warszawie a zupełnie inaczej u osób mieszkających w niewielkiej miejscowości w woj. podkarpackim. W przypadku bardziej zaawansowanych systemów stosowanych przez banki, struktura danych statystycznych obejmuje miejsce zamieszkania kredytobiorcy według województw, wielkości miasta/wsi, grupy wiekowej (w tym wiek dzieci) czy też statusu materialnego, grup zawodowych.
Oczywiście bank powinien dodatkowo, przy ocenie zdolności kredytowej, brać pod uwagę wysokość bufora wydatków, uwzględniający ewentualny wzrost inflacji a co za tym idzie wzrost wydatków kredytobiorców. W przypadku dóbr podstawowych, z których kredytobiorca nie może zrezygnować a które będą wpływać na poziom jego życia a nawet uniemożliwić funkcjonowanie, w konsekwencji może to zagrażać terminowej spłacie kredytu w przyszłości.
Wskaźniki zdolności kredytowej
Mając ustalone dochody netto, zobowiązania kredytowe i inne niż kredytowe oraz koszty utrzymania, bank przystępuje do wyliczenia wskaźników zdolności kredytowej. Można wyodrębnić dwa wskaźniki najczęściej stosowane przez banki.
DtI – Debt-to-Income (zobowiązania do dochodu)
Definicja i wzór
Głównym wskaźnikiem, który na podstawie wytycznych KNF musi być stosowany przez wszystkie banki, jest wskaźnik DtI (ang. „Debt to Income” – dług do dochodów). Zgodnie z definicją określoną w Rekomendacji T, DtI „jest miarą pozwalającą określić, jaką część dochodu kredytobiorca jest w stanie przeznaczyć na spłatę zadłużenia”.
Szczegółowa definicja wskazuje, iż DtI to wskaźnik badający w ujęciu procentowym „poziom relacji wydatków związanych z obsługą zobowiązań kredytowych i zobowiązań finansowych innych niż zobowiązania kredytowe (z których klient detaliczny nie może się wycofać tj. wynikających m.in. z przepisów prawa lub mających charakter trwały i nieodwołalny) do dochodów klientów detalicznych”. Stąd też, oprócz zobowiązań kredytowych, powinny być uwzględniane inne zobowiązania finansowe jak np.: alimenty, pożyczki, poręczenia. Im niższy poziom wskaźnika, tym wyższa zdolność kredytowa.
Poniżej uproszczony wzór matematyczny obliczania wskaźnika DtI.
Jego działanie można zobrazować poniższym przykładem.
Uwzględniając powyższe zasady ustalania dochodów, kosztów i zobowiązań przyjmijmy założenia:
Dochód netto (kwota wypłacana przez pracodawcę) = 5 000 złotych
Zobowiązania kredytowe (miesięczne raty kredytów wraz z wnioskowanym) = 700 złotych
Wskaźnik DtI
Jak interpretować wskaźnik?
Z powyższych wyliczeń wynika, iż zobowiązania kredytowe kredytobiorcy stanowią 14% jego dochodów netto.
Czy taki poziom wskaźnika jest wysoki?
Nie, wskaźnik na takim poziomie jest akceptowalny przez banki i zdecydowanie wskazuje na to, że kredytobiorca posiada zdolność kredytową. W takim razie jakie są granice akceptowania wskaźników?
Maksymalny poziom wskaźnika DtI
Pierwsza wersja Rekomendacji T z 2010 roku narzucała na banki stosowanie określonych, maksymalnych akceptowalnych poziomów wskaźnika DtI. Pomimo, że wytyczne uległy zmianie to nadal stanowi dobry punkt odniesienia mówiący o tym, jak banki podchodzą do tego wskaźnika.
Zgodnie z rekomendacją 10.4. „(…) maksymalny poziom relacji wydatków związanych z obsługą zobowiązań kredytowych do średnich dochodów netto osiąganych przez osoby zobowiązane do spłaty zadłużenia nie powinien być wyższy niż 50% dla klientów detalicznych o dochodach netto nie przekraczających poziomu przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce, w żadnym jednak przypadku nie powinien być wyższy niż 65%.” Inaczej mówiąc twoje zadłużenie nie powinno przekraczać połowy twoich dochodów „na rękę”. Jeżeli jednak posiadasz dochody wyższe niż przeciętne wynagrodzenie publikowane przez GUS to zadłużenie może wynosić do 65% dochodu. W styczniu 2020 roku wynosiło ok. 5 282 zł (brutto).
Rekomendacja T opublikowana w 2013 roku daje w tym zakresie wolną rękę bankom, jednak przy założeniu, że określenie akceptowanego poziomu wskaźnika będzie uwzględniać „specyfikę prowadzonej działalności oraz akceptowany przez bank poziomu ryzyka.”
KNF dopuścił, w pewnym sensie poluzowując wymagania, ustalanie przez banki własnych maksymalnych poziomów wskaźnika, jednak pod warunkiem, że bank przeprowadzi obiektywną analizę określającą akceptację takiego właśnie poziomu wskaźnika a nie innego. Analiza taka musi uwzględniać: skalę oraz rodzaj prowadzonej przez bank działalności, apetyt na ryzyko, jakość i zmiany zachodzące w strukturze portfela kredytowego banku, rodzaj i grupę klientów, do których skierowanych jest dany produkt, ryzyko związane z ewentualnym zastosowaniem uproszczonych zasad oceny zdolności kredytowej, długość okresu finansowania i inne zmiany zachodzące w otoczeniu banku.
Można jednak przyjąć, że wiele banków do dziś stosuje podobne, jak w pierwotnej Rekomendacji T, poziomy wskaźników a jeśli już zdecydowały się podnieść górną granicę to raczej nie akceptują wyników powyżej 90%. Jak widać rozbieżność pomiędzy bankami może być bardzo duża, od 50% do 90%.
Dlaczego zobowiązania nie mogą stanowić 100% dochodów? Przeprowadzana ocena zdolności kredytowej obarczona jest pewnym ryzykiem, ponieważ opiera się na danych bieżących lub też historycznych a Bank musi wziąć pod uwagę również możliwą sytuację w przyszłości, oczywiście wariant pesymistyczny. Banki muszą uwzględniać bufor bezpieczeństwa na wypadek nieprzewidzianych sytuacji (zmiana stóp procentowych, kursu waluty, pogorszenie sytuacji finansowej klienta), które mogłyby w przyszłości wpłynąć na zdolność kredytową kredytobiorcy.
Bank ma obowiązek weryfikowania zdolności kredytowej jeśli kredyt jest oparty o zmienną stopę procentową. W tym przypadku nie musi tego robić wobec konkretnego klienta ale jako całości portfela kredytów i polega na określeniu czy klient posiadałby zdolność kredytową, jeżeli nastąpiłby wzrost oprocentowania jego kredytu np. o 400 punktów bazowych (4 punkty procentowe). Banki sprawdzają czy klienci mieliby zdolność kredytową jeżeli oprocentowanie kredytu wzrosłoby np. z 10% na 14% a związku z tym wzrosłaby rata kredytu.
Jak już powyżej wspomniałem banki stosują również bufor dla zobowiązań w walucie innej niż dochody klienta „poprzez wzrost przyjmowanych obciążeń z tytułu spłaty posiadanych i wnioskowanych ekspozycji kredytowych wyrażonych w walucie innej niż waluta dochodów klienta detalicznego o minimum 20%.”
Wskaźnik DtI a kredyty „balonowe”
W wyliczaniu wskaźnika DtI szczególne znaczenie mają zobowiązania kredytowe „balonowe”, gdy spłata kapitału następuje w jednej, ostatniej racie. Bank dokonuje przeliczenia raty balonowej na ratę miesięczną by porównać z dochodami miesięcznymi. Jeżeli posiadasz taki kredyt to jest prawdopodobne, że nawet przy dużych dochodach miesięcznych bank, w którym będziesz starał się o nowy kredyt, może odmówić jego przyznania w związku z brakiem zdolności kredytowej.
Wskaźnik DtI z punktu widzenia kredytobiorcy
Tak, jak dla banku, DtI jest ważnym wskaźnikiem oceny zdolności kredytowej, tak dla kredytobiorcy powinien być punktem odniesienia do jego możliwości finansowych, w konsekwencji zadłużania się.
O bezpiecznym poziomie zadłużenia mówimy, jeśli zadłużenie konsumenta stanowi ok. 1/3 jego dochodów. W przypadku, gdy to zadłużenie będzie przekraczać połowę twojego dochodu powinieneś poważnie zastanowić się nad jego ograniczeniem, ponieważ twoja sytuacja finansowa, w przypadku zaistnienia nagłego, nieprzewidywalnego zdarzenia, może ulec pogorszeniu na tyle, że możesz utracić płynność finansową. Pamiętaj o tym myśląc o zakupie nowego telewizora, samochodu, czy też wyjazdu wakacyjnego. Myślę, że pandemia koronawirusa i nadciągający kryzys gospodarczy zweryfikuje poglądy wielu ludzi na zadłużanie się.
DStI – Debt-service-to-Income (zobowiązania do dochodu w skali roku)
Pochodnym wskaźnikiem, który ma zastosowanie w przypadku kredytów mieszkaniowych (długoterminowych), jest wskaźnik DStI (ang. „Debt service to Income”). Zgodnie z definicją określoną w Rekomendacji S, DStI to wskaźnik pokazujący “stosunek całkowitych rocznych kosztów związanych z obsługą zobowiązań kredytowych i zobowiązań finansowych innych niż zobowiązania kredytowe (z których klient detaliczny nie może się wycofać, tj. wynikających m.in. z przepisów prawa lub mających charakter trwały i nieodwołalny) do całkowitego rocznego dochodu klienta detalicznego”.
Różnica pomiędzy wskaźnikami DtI i DStI wynika z przyjęcia do wyliczenia zobowiązań i dochodów odpowiednio, miesięcznych i rocznych.
Dochód do dyspozycji – Wskaźnik DI (Disposable Income)
Definicję dochodu do dyspozycji (DI) możemy określić jako odpowiedź na pytanie, jakim wolnym dochodem dysponuje klient po uwzględnieniu jego wszystkich wydatków, nie tylko finansowych (w tym kredytowych) ale również związanych z bieżącym utrzymaniem i wydatkami. W odróżnieniu od wskaźnika DtI, który określa jaki procent dochodów stanowią zobowiązania finansowe, wskaźnik DI pokazuje ile dochodu zostanie kredytobiorcy po uregulowaniu swoich wydatków i zobowiązań, czyli ile uda mu się miesięcznie zaoszczędzić z uzyskiwanych dochodów.
Wracając do poprzedniego przykładu przyjmijmy te same założenia ustalania dochodów, kosztów i zobowiązań:
Dochód netto (kwota wypłacana przez pracodawcę) = 5 000 złotych
Zobowiązania kredytowe (miesięczne raty kredytów wraz z wnioskowanym) = 700 złotych
Koszty utrzymania rodziny: 2 os. dorosłe + 2 dzieci = 2 500 złotych
Rata wnioskowanego kredytu = 1 000 złotych
Z powyższego wyliczenia wynika, że po odjęciu wszystkich kosztów i zobowiązań kredytobiorcy pozostaje 800 złotych na inne wydatki. Ta kwota stanowi dla banku informację, jakie zabezpieczenie (bufor) na wypadek, gdyby wystąpiły negatywne czynniki zmniejszające dochód lub zwiększające zobowiązania.
W przypadku klienta dysponującego dochodem w wysokości 4 000 zł, wskaźnik wyszedłby ujemny a to oznaczałoby, że nie posiada zdolności kredytowej, w rzeczywistości nie posiadałby wystarczających środków na zaciągnięcie zobowiązania, czyli musiałby dokładać z własnych oszczędności.
Inne wskaźniki stosowane przez banki w ocenie zdolności kredytowej
Wskaźnik Total Debt Ratio (TDR)
Wskaźnik TDR pokazuje w jakim procencie dochody netto kredytobiorcy są obciążenie wszystkimi dotychczasowymi zobowiązaniami kredytowymi, czyli ile dochodu klient przeznacza na spłatę zobowiązań kredytowych. W odróżnieniu od DtI, nie uwzględnia innych zobowiązań finansowych.
Poziom wskaźnika TDR, który będzie akceptowany może być w każdym z banków inny i różnić się dla każdej z grupy kredytów (gotówkowe, hipoteczne) ale także waluty (inny dla kredytów w walutach obcych).
Współczynnik rata do dochodu
Według tego wskaźnika bank szacuje czy rata nie przekroczy dochodu netto po uwzględnieniu wszystkich wydatków, czy dochód jest wystarczająco wysoki na zaciągnięcie nowego zobowiązania.
Pojęcie wystarczająco wysoki jest tu użyte nieprzypadkowo. Powyższy wzór jest dużym uproszczeniem. Zgodnie z Rekomendacją T wymagane jest określenie dodatkowego marginesu dla klienta, buforu jak przy wcześniej wymienionych wskaźnikach, w przypadku gdyby jego dochody uległy pogorszeniu.
Akceptowanie wskaźnika na poziomie 100% byłoby jako wartość zbyt wysoką, gdyż w takiej sytuacji kredytobiorca musiałby przeznaczać cały swój dochód (po odjęciu zobowiązań) na spłatę kredytu. W przypadku jakiejkolwiek sytuacji pogarszającej jego sytuację finansową nie byłby w stanie regulować zobowiązania w wyznaczonych terminach.
Jak legalnie poprawić swoją zdolność kredytową?
Jeżeli twoja zdolność kredytowa jest zbyt niska by uzyskać kredyt, zgodnie z regułami matematycznymi wzoru DtI, musisz zmniejszyć wartość w liczniku (czyli zobowiązania) lub zwiększyć w mianowniku (czyli dochód). O ile zwiększenie dochodu czyli znalezienie lepiej płatnej pracy lub wnioskowanie o podwyżkę jest w krótkim czasie trudne do uzyskania, o tyle w kwestii zobowiązań jest kilka możliwości. Rozwiązaniem może być:
- Obniżenie kwoty kredytu (zwiększenie wkładu własnego), o który się starasz – niższa kwota kredytu to niższa rata miesięczna;
- Wydłużenie okresu kredytowania – kwota kredytu dzielona przez większą liczbę rat to również niższa rata miesięczna;
- Spłata innych kredytów – spłacenie kredytów, szczególnie tych, które są już blisko całkowitej spłaty, również przyczyni się do zmniejszenia zobowiązań uwzględnianych w ocenie zdolności kredytowej;
- Rezygnacja z karty kredytowej lub limitu w koncie;
- Zmiana wariantu spłat z rat malejących na równe – w przypadku rat malejących do badania zdolności kredytowej bierze się pierwszą, najwyższą ratę (znacznie wyższą od rat równych).